adobestock 344204986

Historia Szymona

Szymon przekuł swoją największą pasję w biznes. Został właścicielem włoskiej restauracji i szybko zaczął odnosić sukcesy. Pandemia koronawirusa spowodowała jednak, że musiał zmierzyć się z kryzysem w przedsiębiorstwie, problemami finansowymi i uzależnieniem od środków nasennych.

Czy Szymon zdołał wyjść z kryzysu?
Co poszło nie tak?

Kategoria:
Case Study

Historia Szymona

Szymon przekuł swoją największą pasję w biznes. Został właścicielem włoskiej restauracji i szybko zaczął odnosić sukcesy. Pandemia koronawirusa spowodowała jednak, że musiał zmierzyć się z kryzysem. Jego optymizm znikł, ustępując miejsca poczuciu bezradności. Kryzys w przedsiębiorstwie, problemy finansowe i uzależnienie od środków nasennych stały się codziennością mężczyzny.

Czy udało mu się odzyskać kontrolę nad własnym życiem?

Przez żołądek do sukcesu i kryzysu

Szymon ma 38 lat i jest właścicielem włoskiej restauracji. Gotowanie od zawsze było jego pasją. Bardzo szybko zaczął swoją przygodę z kulinariami, pracując w rodzinnym mieście jako młodszy kucharz. Po studiach wyjechał do Europy, by spróbować swoich sił poza granicami kraju. Tam też szkolił się pod okiem profesjonalistów. To właśnie we Włoszech odkrył zamiłowanie do kultury i kuchni z Półwyspu Apenińskiego. Gdy wrócił do Polski, zarobione pieniądze bez wahania przeznaczył na własny biznes. Początki nie należały do najłatwiejszych. Mężczyzna nie docenił konkurencji i podejmował nieprzemyślane działania marketingowe, które nie były skuteczne. Szybko wyciągnął wnioski z tej lekcji i zatrudnił agencję reklamową, która zajęła się promocją. On zaś mógł skupić się na tym, co robi najlepiej, czyli gotowaniu.

Dzięki talentowi i zaangażowaniu odnosi sukces. Jego restauracja zostaje wyróżniona przez renomowany przewodnik kulinarny, co sprawia, że miłośnicy gastronomii z całego kraju chcą spróbować jego potraw. Szymon jest usatysfakcjonowany tym, że jego ciężka praca została doceniona, a biznes prężnie się rozwija.

Kryzys przychodzi niespodziewanie

Rok 2020. Na wiosnę także w Polskę uderza pandemia koronawirusa. Tysiące firm z różnych branż musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Władze wprowadzają lockdown, co oznacza poważne komplikacje m.in. dla całego sektora gastronomicznego. Początkowo optymizm Szymona nie gaśnie. Tak, jak wielu przedsiębiorców, wprowadza zmiany i stara dostosować się do obecnej sytuacji na rynku. Czuje się w tym wszystkim zagubiony. Podjęte przez niego decyzje nie przynoszą oczekiwanych efektów, a jedynie kolejne straty.

Pandemia sprawia, że mężczyzna dosadnie uświadamia sobie problemy biznesowe, które występowały dużo wcześniej i były przez niego bagatelizowane. Jego rozeznanie w rynku okazuje się złudne. Skupiony na własnym lokalu nie monitorował bieżącej sytuacji oraz działań konkurencji. Nie był świadom, jak bardzo został w tyle w stosunku do innych restauratorów, którzy wprowadzili szereg innowacyjnych rozwiązań. Organizacja pracy i sprawne zarządzanie biznesem oraz personelem nigdy nie były jego mocną stroną, co w obecnej sytuacji odbija się na nim ze zdwojoną siłą. Mężczyzna czuje, że nastąpiła kumulacja niedociągnięć biznesowych, a restauracja powoli zaczyna pogrążać się w chaosie.

Mijają miesiące, a kolejne obostrzenia powodują, że lokal Szymona odczuwa również brak turystów w sezonie letnim, którzy wcześniej napędzali jego biznes. Z dnia na dzień lista problemów zaczyna się wydłużać, a zaplecze finansowe kurczyć. Gwałtowne spadki obrotów, wzrost cen produktów, wysokie koszty utrzymania lokalu i pracowników, sprawiają, że płynność finansowa restauracji zostaje mocno zachwiana. Szymon stara się minimalizować koszty i negocjować z kontrahentami w celu szukania oszczędności, jednak na próżno. Mimo podjętych prób, sytuacja zmusza go do ograniczenia działalności lokalu i redukcji etatów, aby straty były jak najmniejsze.

Złudne poczucie kontroli

Frustracja Szymona narasta. Jest przytłoczony obwiązkami i dużą ilością zmian w biznesie. Czuje, że traci grunt pod nogami. Dodatkowo ma kłopoty z uzyskaniem wsparcia od rządu. On, jak i inni restauratorzy, czują się pominięci przez państwo i zmuszeni do apelowania o zwolnienie z części podatków i innych należności publicznoprawnych. Ta permanentna niepewność sprawia, że negatywne uczucia się potęgują. Towarzyszy mu ciągły niepokój i stres. Zaczyna mieć trudności z zasypianiem, wybudza się w nocy i cierpi na chroniczne bóle głowy, co jeszcze bardziej wpływa na jego samopoczucie. Mężczyzna jest zmęczony i rozdrażniony, a w konsekwencji ma problemy z koncentracją i ogarnięciem bieżących spraw. W końcu postanawia skonsultować swoje dolegliwości ze specjalistą. Podczas wizyty lekarz przepisuje mu środki nasenne. Dzięki nim przesypia całe noce, czuje się rozluźniony i spokojny. Sytuacja zaczyna się nieco poprawiać.

Małżeństwo mężczyzny od dłuższego czasu przechodzi kryzys. Gdy przyszedł na świat ich syn, Jakub, żona zaczęła zarzucać Szymonowi, że nie potrafi znaleźć balansu między życiem zawodowym, a prywatnym, co skutkuje tym, że we własnym domu jest gościem. Liczne kłótnie spowodowały, że para zaczęła się od siebie oddalać, a bliskość i otwarte rozmowy zeszły na dalszy plan. Joanna dostrzega kolejne niepokojące zmiany w zachowaniu małżonka. Początkowo nie widziała nic złego w przyjmowaniu tabletek przepisanych przez lekarza, jednak z czasem zauważyła, że Szymon zażywa coraz większe dawki leków. Jest przy tym obojętny, apatyczny i jakby ciągle nieobecny. Zniknęła nawet jego pozytywna energia, którą wcześniej emanował, kiedy mówił o pracy i swoich planach na rozwój biznesu. Ten schemat działań wydaje się jej znajomy i niepokojący.

Na początku ich znajomości mężczyzna lubił alkohol i często po niego sięgał. Kilka lampek wina do wieczornego filmu stawało się jego rytuałem. Joannie bardzo się to nie podobało, ponieważ odbijało się to na ich związku. Dochodziło do częstszych kłótni. Sukcesywnie przekonywała męża, by ograniczył spożycie alkoholu. W tamtym czasie dosyć szybko uporał się z tym problemem, mimo to kobieta doskonale wiedziała, że małżonek ma tendencje do uzależnień i była przewrażliwiona na tym punkcie. Gdy kilka miesięcy temu w ich małżeństwie pojawił się kryzys, Joanna początkowo próbowała dotrzeć do męża, lecz żadne rozmowy, proszenie i spory nie przynosiły efektów. Po czasie odpuściła i skupiła się na wychowywaniu syna. Obecne problemy tylko przelały szale goryczy.

W końcu coś w niej pęka. Zdaje sobie sprawę, że ich życie nie może tak dłużej wyglądać. Ma dość strachu, niepewności i obojętności. Jest zła, że Szymon po raz kolejny w taki sposób ucieka od kłopotów, ale za wszelką cenę chce ratować rodzinę i pomóc mężowi rozprawić się z jego problemami. Postanawia z nim o tym porozmawiać.

Szymon początkowo reaguje wyparciem. Uważa, że to przejściowy kryzys w jego życiu, który minie, a tabletki pomagają mu jedynie uporać się z bezsennością. Jednak żona pozostaje nieugięta. Tłumaczy mu z troską, że sprawy zaszły za daleko. Dzieli się swoimi obserwacjami, uczuciami, a także obawami dotyczącymi jego skłonności. Ze łzami w oczach wyznaje – ja również chcę odzyskać nasze dawne życie, ale jeszcze bardziej chcę odzyskać ciebie. Te słowa sprawiają dają mężczyźnie do myślenia. Przystaje na prośbę żony i godzi się na wizytę u specjalisty.

Kryzys niejedno ma imię

Piotr Paweł Wydrzyński: Po naszym pierwszym spotkaniu Szymonem targały mieszane uczucia. Zwykła rozmowa zmusiła go do autorefleksji i obnażyła to, co starał się ukryć nawet sam przed sobą. Nadal miał wiele pytań, ale czuł, że nie może zostać z problemami sam i narażać na szwank swojego małżeństwa.

Po kolejnych spotkaniach dostrzegł, że kryzys w organizacji to nie jedyny kłopot, z którym się mierzy. Zrozumiał, że to tylko jeden z czynników, który pociągnął za sobą szereg kolejnych problemów. Przeprowadzenie dokładnego audytu przedsiębiorstwa ułatwiło wprowadzenie niezbędnych zmian. Optymalizacja działań i ograniczenie kosztów pozwoliło restauracji funkcjonować w trudnym czasie pandemii. Przygotowany plan restukturyzacyjny zawierał pełen opis czynności, ze szczególnym uwzględnieniem planowanych i oczekiwanych przepływów pieniężnych na najbliższe lata. Dzięki temu mężczyzna mógł poczuć się trochę spokojniej.

Szymon zaczął jednocześnie korzystać ze wsparcia psychologicznego, aby lepiej zrozumieć siebie i uporządkować swoje życie. Nasz autorski program terapeutyczny: „Od Chaosu do Porządku, czyli jak zmienić Twoje życie na dobre”, ułatwił mu pracę nad lepszą komunikacją z rodziną i budowanie bliskości.

Choć sytuacja jego firmy była trudna, nie poddał się i walczył o przetrwanie lokalu. Pracował też nad uzależnieniem, jednak już z pełną świadomością jego przyczyn i skutków. Miesiące brania leków odbiły się negatywnie na jego zdrowiu. Jeszcze długo miał zaburzenia koncentracji oraz stany lękowe. W przyszłość patrzył jednak z optymizmem, który się opłacił. Z czasem udało mu się przywrócić równowagę w trzech obszarach, a jego biznes znowu zaczął prosperować. A wszystko zaczęło się od zwykłej rozmowy.


Historia oparta na faktach. Imiona oraz wizerunek postaci, a także niektóre szczegóły i zdarzenia zostały zmienione w trosce o prywatność i anonimowość występujących osób oraz firm.

Chcesz znaleźć odpowiedzi?
Chcesz dokonać zmian?
Chcesz porozmawiać?

Nie wiesz jak zacząć?

Zadzwoń, napisz