Oszukana zakochana (Historia Moniki)
Monika założyła rodzinę bardzo młodo. Przez krótką chwilę czuła się naprawdę szczęśliwa. Sielanka nie trwała jednak długo. Mając 25 lat, została rozwódką i samotną matką z kilkuletnim dzieckiem. Z dotychczasowym partnerem rozstała się w gniewie, ale po kilku tygodniach sporów udało im się dojść do porozumienia. Obecnie ma 33 lata i mieszka w Warszawie. Wiedzie spokojne życie, pracując w handlu i starając się jak najlepiej wywiązywać z roli matki.
Nie odczuwa braku partnera życiowego. Koleżanki żartują, że jest szczęściarą, bo nie musi „męczyć się” z żadnym obibokiem, dla którego problemem jest wyciągnięcie odkurzacza raz na tydzień. Pewnego dnia, podczas spotkania z jedną ze znajomych, w żartach, zakłada konto na portalu randkowym.
Nieznajomy z portalu randkowego
Nie planuje z niego korzystać. Otrzymuje jednak kolejne wiadomości od zainteresowanych mężczyzn. Jedna z nich pochodzi od Tomasza. Nieznajomy przyciąga jej uwagę – to wysoki, przystojny brunet, o latynoskim typie urody, który dodatkowo interesująco zaczyna rozmowę. Jest idealnie w typie Moniki, która postanawia dać mu szansę. Zaczynają pisać, ale szybko podają sobie numery telefonów i dzwonią do siebie po raz pierwszy.
Monika nie może doczekać się każdego kolejnego wieczoru, kiedy będą mogli znowu porozmawiać. On mówi jej, że uwielbia słuchać jej głosu, zachwyca się jej zdjęciem i komplementuje ją na każdym kroku. Kobieta uświadamia sobie jak bardzo brakowało jej bliskości i ciepła drugiej osoby. Nie może się doczekać chwili, kiedy się spotkają.
Los jednak nieustannie rzuca im kłody pod nogi, a w każdym razie tak sądzi. Pochodzący ze Szczecina Tomasz większość czasu spędza w Niemczech, gdzie toczy się sprawa spadkowa dotycząca kamienicy po dziadku. Czasami przyjeżdża do Polski, w ramach obowiązków zawodowych. Za każdym razem jednak, kiedy próbują się spotkać, coś staje im na drodze. A to choroba dziecka Moniki, a to ważny wyjazd Tomasza.
Zakochana w nieznajomym
Rozmawiają ze sobą każdego dnia, a Monika coraz bardziej zakochuje się w mężczyźnie, którego zna tylko ze zdjęcia i jako głos po drugiej stronie telefonu. Zapewnia ją, że już wkrótce zaczną budować wspólną przyszłość, będą zajmować się własnym domem i wychowywać dzieci. Któregoś dnia ukochany, podczas rozmowy, zwraca się do niej z prośbą o niewielką pożyczkę. Potrzebuje 1500 złotych na opłaty sądowe związane z toczącą się sprawą. Monika nie waha się długo i przelewa środki na jego konto.
Jakiś czas później dowiaduje się, że mężczyzna trafił do aresztu po bójce w barze. Prosi ją o pożyczenie 10 000 złotych potrzebnych na poręczenie majątkowe. Monika nie ma takich oszczędności, ale odzywa się do przyjaciółki, która przelewa jej potrzebną sumę. Nie wyobraża sobie, by mogła postąpić inaczej i zostawić kogoś bliskiego w potrzebie.
Okazuje się, że kwota jednak nie wystarczy. Tomasz jest zrozpaczony i roztrzęsiony. W rozmowie z Moniką, zapłakany, żali się, że nie ma nawet nikogo z rodziny, kogo mógłby poprosić o pomoc. Jest sam, a już myślał, że jego życie zaczyna się układać, bo znalazł największe szczęście – kobietę, która bez wątpienia jest jego drugą połówką. Monika musi pomóc człowiekowi, z którym za moment będą budować wspólną przyszłość. Bierze pożyczkę z banku i przelewa wszystkie pieniądze we wskazane miejsce.
Tomasz odzyskuje wolność, a jakiś czas później oddaje pierwszą część pożyczonych środków, czym upewnia Monikę co do swojej uczciwości. Proceder powtarza od tego momentu regularnie. Wciąga kobietę w schemat pożyczek i zwrotów, na którym ona za każdym razem traci. Omotana obietnicami i kłamstwami, wpada w spiralę, zaciągając kolejne kredyty.
Oszust z portalu randkowego
Zbyt późno dochodzi do niej, że idealny facet z portalu randkowego to prawdopodobnie oszust. Długi sięgają już prawie pół miliona złotych. Monika jest zdruzgotana. W mgnieniu oka sypie się jej wizja idealnego życia. Problemy dnia codziennego zaczynają ją przytłaczać. Boi się i wstydzi komukolwiek powiedzieć o swojej sytuacji. Długi wymykają się spod kontroli. Przychodzą kolejne wezwania do zapłaty. Przerażona kobieta wielu kopert nawet nie otwiera. Obawia się, że za moment u jej drzwi może pojawić się komornik. Unika rodziny i przyjaciół, podupada na zdrowiu. Zamknięta we własnym, rozpadającym się świecie, myśli o samobójstwie. Chce, by to wszystko się już skończyło. Wierzy, że jej dorastający syn zdoła sobie poradzić. Będzie miał przecież jeszcze dziadków.
Coś jednak powstrzymuje ją przed odebraniem sobie życia. Żal przeradza się w złość. Decyduje się zgłosić sprawę na policję i dopaść oszusta. Podejmuje również próbę poukładania życia.
Kobieta upadła
W naszym gabinecie Monika zrzuciła z barków ciężar, który nosiła w samotności tak długo. Powoli, krok po kroku, zaczęła dźwigać się z kolan.
– Wszystko zawsze zaczyna się od zwykłej rozmowy. Często ludzie jej nie doceniają, a to fundament, na którym można później budować. Pierwsze spotkania z Moniką pozwoliły nam zrozumieć, z czym się mierzy, ale też przygotować ją na każdy etap, który ją czekał. Mogła zrozumieć upadłość, poznać deficyty emocjonalne, które pojawiły się w efekcie przeżyć zbieranych od czasów dzieciństwa, które wynikały z niezaspokojonych potrzeb czy z jej środowiska. To właśnie na tych spotkaniach znajdowała siłę, by wstać rano do pracy, zająć się dzieckiem, ale też porozmawiać z bliskimi.
Monika podczas terapii uczyła się, jak utrzymać równowagę, którą cechuje opracowana przez nas waga trzyszalkowa. Trzy wymiary – prawny, ekonomiczny i psychologiczny. Trzy obszary – rodzinny, zawodowy i społeczny. Jeśli panuje w nich równowaga, można żyć szczęśliwie. Przeszła kolejne etapy procedury upadłościowej. Nauczyła się mechanizmów finansowych. Nie tylko, by dobrze zarządzać domowym budżetem, ale też zrozumieć działanie kredytów i pożyczek. Wreszcie terapia pozwoliła jej zrozumieć przyczyny tego, co się wydarzyło i zmienić nawyki. Tak, by podobne kłopoty nie dopadły jej już nigdy więcej.
Wprowadzona w upadłość, zyskała start na nowe życie. Coś, czego jeszcze kilka miesięcy wcześniej sobie nie wyobrażała. Po dwóch latach mogła wreszcie spojrzeć na swoją historię w innym świetle, z większym dystansem. I mogła nawet zacząć odczuwać współczucie do oszusta, który podawał się za Tomasza, gdy na sali sądowej otrzymywał on wyrok dziesięciu lat więzienia. Jego życie uległo zniszczeniu. Ona tymczasem mogła ruszyć dalej jako kobieta upadła, która się podniosła.
Historia oparta na faktach. Wizerunek postaci, a także niektóre szczegóły i zdarzenia, zostały zmienione w trosce o prywatność występujących osób.